Champ. LAMBORGHINI SESTO ELEMENTO Dziedzictwo Tudora

Po domowemu Szyszka, albo Szyszunia.

Szyszunia urodziła się z wymarzonego, bardzo wyczekiwanego skojarzenia. Chyba każdy kochający swoją rasę  hodowca pragnie takiego miotu - jej matką była Champ. MELIANA AUDREY HORN Dziedzictwo Tudora, a ojcem czeski piękny pies XANTOS PAJAR. Poza wybitnym eksterrierem jej bracia i siostra mają cudowne charaktery, i prawie wszystkie maluchy trafiły do wspaniałych, mądrych Właścicieli. Szyszunia nad wyraz wcześnie zdecydowała, że zostanie ze mną, oczarowując moją osobę swoją miłością i niezwykłym zachowaniem. Nie miała jeszcze miesiąca, gdy, słysząc mój głos w oddali lub zbliżające się kroki, unosiła śliczną główkę patrząc w kierunku drzwi z wyraźnym wyczekiwaniem. Widząc moją postać pospiesznie wstawała, depcząc śpiące rodzeństwo i posyłała mi promienny uśmiech "mówiąc": "Jeeesteś naaareszcie :-))) ". W starszym wieku (ok. 6 tyg.) śledziła bez mała każdy mój krok, nie rozumiejąc po co stale gdzieś jej uciekam, zamiast usiąść lub położyć się, by, jak normalna istota, rozkoszować się słodkim lenistwem, przytulać i myziać przez calutki dzień.
Ludzie to dziwne stwory... Któż ich zrozumie?

Gdy miała 5-6 tyg., przechodząc koło bieżni elektrycznej, wraz z
resztą rodzeństwa, za każdym razem na nią wchodziła, ale tylko ona!
Kręciła się po niej i tuptała, jakby zniecierpliwiona. Po 2 czy 3
dniach takich "prób"  postanowiłam  włączyć urządzenie, gdy znowu na
nie weszła. Jej reakcja przerosła moje najśmielsze oczekiwanie - to
maleńkie szczenię zaczęło biec po bieżni! Zwykle każdemu psu, i to
ZNACZNIE starszemu, zajmuje jakiś czas, by zrozumieć o co w tym
chodzi, żeby wybalansować ciało i złapać rytm marszu/biegu. Ona
natomiast zawzięcie tuptała, jakby biegała na bieżni od zawsze. Był to
dla mnie tak wielki szok, że gdyby ktoś mi opowiedział  tę historię,
to na pewno bym mu nie uwierzyła. To wydarzenie definitywnie
przesądziło, że postanowiłam zachować Szyszunię dla siebie - takiego
niezwykłego Skarbu nie można było oddać...

Dziś, jako całkiem dorosła już panna (3 lata), Szyszka jest roztropną
suczką - stonowaną, dostojną i pozytywnie nastawioną do życia.
Uwielbiam ją też m. in. za to, że  na spacerze nigdy nie podchodzi do
żadnego człowieka ani psa. Szyszka nie życzy sobie macania ani
wycierania się o nią przez obcych ludzi, bo tak traktowałaby ich
dotyk. Bardzo mi taki styl odpowiada, gdyż moje psy mają pod
dostatkiem pieszczot i miłości ode mnie i mojej rodziny. Nie muszą
wdzięczyć się i prosić o to innych ludzi!

Szyszka posiada oczywiście tytuł Championa, kilka CWC i złote medale,
jednak przy jej urodzie to czysta formalność. Ma zdrowe nerki i serce
(badani: mama - AUDREY HORN i dziadek - MAYBACH także), szczyci się idealnym zgryzem nożycowym.

Z przyjemnością i dumą na nią patrzę - uwielbiam piękne bullterriery !

Szyszunia odchowała już swój pierwszy miot. Te maluchy też są wyjątkowe... ;-)

 
                         Zwycięska wystawa Leszno 2014r.
 
 
 
 
 
LAMBORGHINI SESTO ELEMENTO Dziedzictwo Tudora na bieżni! Film poniżej.